Opis[]
Tyranidzi należą do najniebezpieczniejszych wrogów nie tylko ludzkości, ale i wszystkich form
Rój
życia w Galaktyce. Nazwa tych xenos pochodzi od planety Tyran, czyli świata na którym po raz pierwszy doszło z nimi do kontaktu. Łączą się w gargantuiczne floty-roje, liczące miliardy osobników. Nie mają oni dowódcy, w normalnym tego słowa znaczeniu. Tyranidzi nie posiadają wolnej woli, są sterowani przez tak zwany Umysł-Roju. Jest to ich największa siła, ale i słabość. Pomniejszym Tyranidom, jak termaganty, połączenie z Umysłem zapewniają większe bestie, jak na przykład wojownicy, takie potwory zwane są synapsami. Jednak po zlikwidowaniu takiego, Tyranidzi są kompletnie pozbawione ,,dowództwa", i z morderczej hordy pozostają tylko niemal nieszkodliwe, pojedyncze osobniki. Do czasu, aż nie pojawi się kolejna synapsa.
Walka z Tyranidami jest bardzo trudna, ponieważ kolejne pokolenia tworzonych stale przez Umysł-Roju dostosowują się do wroga jak i do otoczenia. Potrafią się uodpornić na przykład na ogień, ale także zmienić kolor, na przykład, gdy flota atakuje planetę porośniętą przez drzewa, Tyranidzi przybierają kolor zielony, oczywiście w celu lepszego kamuflażu.
Nie wiadomo skąd wywodzą się Tyranidzi. Na pewno nie z naszej Galaktyki. Istnieją przypuszczenia, że zostali stworzeni przez inną rasę na wskutek eksperymentów genetycznych, ponieważ jest niemal niemożliwe, by tak doskonała rasa, potrafiąca dostosować się do każdych warunków, została stworzona przez naturę.
O ile inne armie walczą w imię wyszych wartości, idałów czy bożków, Tyranidzi mają jeden cel - najeść się! Pożerają oni planety z życia, całkowicie pozbawiając atmosfery i biosfery, pozostawiając za sobą tylko skały i jałowe ziemie. Zdobyta w ten sposób biosmasa wykorzystywana jest w celu produkcji kolejnych Tyranidów.
Karnifex
Flota-rój jest nienasycona i nie odpuści dopóki cała galaktyka nie będzie ogołocona z życia.
Jak narazie, naszą Galaktykę najechały tylko 3 floty roje. Pierwsza, nazwana Behemot, zdołała spustoszyć spory kawałek Imperium, aż nie dotarła na Ultramar, dom Ultramarines. W 745.M41 miała miejsce bitwa o Macragge. Ultramarines zdołali zatrzymać flotę, niszcząc statki Tyranidów. W ostatniej chwili tysiące zarodników zostały zrzucone na powierzchnie planety i ogromna horda obcych zaatakowała umocnienia planety. Było ich zbyt mało by pokonać Astartes i wspomagającą ich Gwardię Imperialną, ale Kosmiczni Marines i tak ponieśli ogromne straty - cała Pierwsza Kompania została zniszczona, polegli najwięksi weterani i bohaterowie Zakonu.
Druga flota pojawiła się dwa stulecia po Bitwie o Macragge, rój nazwano go Kraken. W przeciwieństwie od poprzedniej, ta flota nie uderzała całą siłą w jedno miejsce, a podzeliła się na wiele macek (być może stąd nazwa floty) i atakowała wiele punktów naraz. Najbardziej ucierpiały dwa Zakony Marines - Kosy Imperatora oraz Potępieńcy, które zostały niemal całkowicie zniszczone. ,,Macki" zostały jednak odcięte od głównej części floty podczas ataku światostatku Iyanden a także po bitwie na planecie Ichar IV, gdzie znów Ultramiarines stawili czoła Tyranidom. Flota została znacznie osłabiona, wciąż jednak trwają polowania na jej pozostałości.
Kilka lat później pojawiła się trzecia i jak na razie ostatnia flota, Lewiatan. W przeciwieństwie do poprzednich, nie zaatakowała wschodniej części Drogi Mlecznej, lecz południową. Ta flota była największa i
Lewiatan atakuje Drogę Mleczną
poczyniła największe spustoszenia. Podzeliła się na dwie macki, po czym okrążyła i odcięła tysiące imperialnych planet, wszystkie zostały przez nią pochłonięte. Do tego flota ta zaatakowała Galaktykę "od spodu" (zdjęcie obok), co kompletnie zaskoczyło i sparaliżowało obronę Imperium. Jedna z głównych macek dotarła niemal na Świętą Terrę, gdyby nie to, że została powstrzymana przez Ultramarines i Korpusy Śmierci z planety Krieg. W walkę z Lewiatanem zaangażowały się także wszystkie rasy, oczywiście w swoim interesie, nie dla Imperium. Wciąż jednak flota nie została ostatecznie pokonana, póki co zaledwie spowolniona.